poniedziałek, 29 lutego 2016

Fantastyczna opowieść o pochodzeniu mojej rodziny

Moja prababcia miła na imię Teofila, a mówili na nią Tośka. Poznała się z moim pradziadkiem, gdy miała 13 lat. Tośka jako mała dziewczynka miała wielką wyobraźnię. Często marzyła. Pewnego dnia jej tata wręczył Teofili mapę do miasta elfów. Tośka postanowiła, że od razu wyruszy na poszukiwania tajemniczego miasta. Gdy dotarła na miejsce, rozczarowała się. Nie było tam żadnego miasta, a co gorsze nie było widać elfów. W tym momencie fantazja Tosi umarła. Po powrocie do domu przez bardzo długi czas była smutna i przestała marzyć. W celu poprawienia Tosi humoru rodzice zaprosili bliską rodzinę i jej najlepszą przyjaciółkę, czyli kuzynkę Teofili. Gospodarze zaplanowali, że upieką ciasto z leśnych owoców i zorganizują ognisko. Dzień przed przyjazdem gości, moja prababcia poszła do lasu po leśne owoce i chrust. Podczas spaceru zauważyła, że coś skacze po drzewie. To był elf, a dokładnie mój pradziadek. I tak się poznali prababcia z pradziadkiem.

Hania, IVb


Pewnego dnia dwudziestoletni Franek, jak co dzień, pasł na łące krowy. Nagle jedna krowa uciekła do lasu. Franek zaczął za nią biec, ale potknął się o kamień i skręcił kostkę. W tym czasie młoda, śliczna Marysia zbierała w lesie grzyby. W pewnym momencie zobaczyła krowę przy paśniku dla saren. Złapała zwierzę za łańcuch i wyprowadziła z lasu. Na łące, na kamieniu siedział smutny Franek. Kiedy zobaczył Marysię, serce zaczęło mu mocno bić. Dziewczyna pomogła mu dojść do domu, opatrzyła kostkę i ugotowała dla niego zupę grzybową. Od tamtego dnia, a było to sześćdziesiąt lat temu, moja prababcia Marysia i pradziadek Franek są nierozłączni!

Mikołaj, IVb


Dawno, dawno temu moją prababcię uwięził w jaskini straszny smok ziejący ogniem. Prababcia krzyczała: „Ratunku! Ratunku!”, aż usłyszał ją pewien rycerz. Ruszył jej na ratunek na swoim białym rumaku. Był bardzo odważny, nie bał się smoka, przepędził go z miasta i uratował moją babcię. Babcia zakochała się w dziadku od pierwszego wejrzenia, dziadek również obdarzył ją uczuciem. Od tego czasu żyli długo i szczęśliwie. A po kilku latach urodziła im się córeczka, którą kochali z całego serca.

Ala, IVb


Za lasami, za górami były dwa królestwa. W jednym rządził król, a w drugim królowa. Pewnego dnia ogłoszono, że odbędzie się bal, na który mogą przyjść wszyscy. Od razu zaczęły się przygotowania. Krawcy szyli piękne suknie dla kobiet i garnitury dla mężczyzn. Królowa i król również się przygotowywali na bal. Pięknie się ubrali, wsiedli do karet i pojechali. Gdy dojechali na miejsce, weszli na salę, spojrzeli na siebie i od razu się sobie spodobali. Tańczyli razem bardzo dużo razy, a na koniec wracali w powozie zaprzężonym w jednorożce. Wkrótce wzięli ślub i żyli długo i szczęśliwie.

Wiktoria, IVb