poniedziałek, 26 września 2016



List do dorosłych


Drodzy Dorośli,
Piszę do Was list, byście wreszcie zrozumieli nastolatków. Ten temat jest mi bliski, ponieważ sama należę do tej grupy. Chcę zaznaczyć, że nie jest tak źle, ale warto trochę popracować nad wzajemnymi relacjami.
Na początek najczęściej spotykana sprawa - bałagan. W naszym słowniku nie ma takiego słowa. Rzeczy w pokojach nastolatków prowadzą koczowniczy tryb życia. Przedmioty, które potrzebuję, zawsze znajduję na czas.
Kolejny fakt - słuchawki na moich uszach. Wam one przeszkadzają, a mnie wręcz przeciwnie. Słuchając muzyki na słuchawkach, nie zakłócam ciszy w domu. Poza tym jest to edukacja muzyczna. Poznaję najnowsze hity, ale także przeboje z dawnych lat. Czy wiecie, że podoba mi się muzyka lat 80-tych i 90-tych?
Naukowcy donoszą, że głowę nastolatka zaprząta więcej myśli niż u dorosłego. Dlatego nie zawsze pamiętamy, by odłożyć coś na swoje miejsce. To, że odniosłam kubek do zmywarki, nie znaczy, iż łyżeczka też zostanie przeniesiona. Ona może się jeszcze komuś przydać. Więc po co robić aferę. O ile wiem, na świecie są większe problemy niż jedna łyżeczka na stole.
Częsty przypadek - późne kładzenie się spać. Zwykle ścielę łóżko o 21:00, lecz moja gotowość do snu jest nieco później. Muszę poczytać książkę (np. lekturę), porysować, czasem nawet skończyć zadanie domowe, potem kąpiel. Wykonanie tylu czynności, wymaga odpowiednio dużo czasu.
Myślę, że zaznaczyłam najbardziej wrażliwe sprawy, które nas dzielą. Z mojej perspektywy wystarczy odrobina dobrej woli u każdej ze stron. Wy, Drodzy Dorośli, macie tę przewagę, że jesteście mądrzejsi, bardziej doświadczeni, zapewne wyrozumiali i cierpliwi. Rozumiecie zatem, iż nasz wiek nastolatka jest trudny. My ciągle się uczymy, także na swoich błędach. Pozwólcie nam je popełniać.
Kasia, VIa