List
do dorosłych
Drodzy
Dorośli,
Piszę
do Was list, byście wreszcie zrozumieli nastolatków. Ten temat jest
mi bliski, ponieważ sama należę do tej grupy. Chcę zaznaczyć, że
nie jest tak źle, ale warto trochę popracować nad wzajemnymi
relacjami.
Na
początek najczęściej spotykana sprawa - bałagan. W naszym
słowniku nie ma takiego słowa. Rzeczy w pokojach nastolatków
prowadzą koczowniczy tryb życia. Przedmioty, które potrzebuję,
zawsze znajduję na czas.
Kolejny
fakt - słuchawki na moich uszach. Wam one przeszkadzają, a mnie
wręcz przeciwnie. Słuchając muzyki na słuchawkach, nie zakłócam
ciszy w domu. Poza tym jest to edukacja muzyczna. Poznaję najnowsze
hity, ale także przeboje z dawnych lat. Czy wiecie, że podoba mi
się muzyka lat 80-tych i 90-tych?
Naukowcy
donoszą, że głowę nastolatka zaprząta więcej myśli niż u
dorosłego. Dlatego nie zawsze pamiętamy, by odłożyć coś na
swoje miejsce. To, że odniosłam kubek do zmywarki, nie znaczy, iż
łyżeczka też zostanie przeniesiona. Ona może się jeszcze komuś
przydać. Więc po co robić aferę. O ile wiem, na świecie są
większe problemy niż jedna łyżeczka na stole.
Częsty
przypadek - późne kładzenie się spać. Zwykle ścielę łóżko o
21:00, lecz moja gotowość do snu jest nieco później. Muszę
poczytać książkę (np. lekturę), porysować, czasem nawet
skończyć zadanie domowe, potem kąpiel. Wykonanie tylu czynności,
wymaga odpowiednio dużo czasu.
Myślę,
że zaznaczyłam najbardziej wrażliwe sprawy, które nas dzielą. Z
mojej perspektywy wystarczy odrobina dobrej woli u każdej ze stron.
Wy, Drodzy Dorośli, macie tę przewagę, że jesteście mądrzejsi,
bardziej doświadczeni, zapewne wyrozumiali i cierpliwi. Rozumiecie
zatem, iż nasz wiek nastolatka jest trudny. My ciągle się uczymy,
także na swoich błędach. Pozwólcie nam je popełniać.
Kasia,
VIa